Gustave Mark Gilbert - Dziennik norymberski

09:00


Tytuł oryginału: Nuremberg Diary
 Tłumaczenie: Tomasz Łuczak
 Ilość stron: 512
 Wydawnictwo: Świat Książki

 Ocena (1-10): 8 – rewelacyjna


                W sierpniu 1945 roku Wielka Brytania, Francja, Stany Zjednoczone i Związek Radziecki powołały Trybunał Norymberski. Miał on osądzić wojskowych i cywilnych przywódców reżimu nazistowskiego za wywołanie konfliktu zbrojnego, eksterminację ludności cywilnej, wykorzystywanie pracy przymusowej, grabież krajów okupowanych oraz mordowanie jeńców wojennych. Amerykanin, G. M. Gilbert pełnił wówczas funkcję psychologa więziennego. Jego beznamiętne, naukowe podejście skłoniło Göringa, Speera, Hessa, von Ribbentropa, Franka, Jodla, Keitla, Streichera i pozostałych oskarżonych do ujawnienia swoich najskrytszych przemyśleń i motywacji, które doprowadziły do stworzenia wypaczonej, aryjskiej utopii i koszmarnego świata Auschwitz, Buchenwaldu i Dachau. (opis wydawcy)


                Hermann Göring, Rudolf Hess, Joachim von Ribbentrop, Wilhelm Keitel, Ernst Kaltenbrunner, Alfred Rosenberg, Hans Frank, Wilhelm Frick, Julius Streicher, Walter Funk, Hjalmar Schacht, Karl Dönitz, Erich Raeder, Baldur von Schirach, Fritz Sauckel, Alfred Jodl, Franz von Papen, Arthur Seyss-Inquart, Albert Speer, Konstantin von Neurath, Hans Fritzsche.  
               
Hermann Göring  
                Dwadzieścia jeden nazwisk. Dwudziestu jeden oskarżonych (Martin Bormann skazany  zaocznie, Robert Ley popełnił samobójstwo w trakcie oczekiwania na proces, Gustav Krupp von Bohlen und Halbach nie został sądzony ze względu na stan zdrowia). Międzynarodowy Trybunał Wojskowy w Norymberdze sądził ich od 20 listopada 1945 do 1 października 1946, kiedy ogłoszono wyrok. Gustave Mark Gilbert, psycholog więzienny, z oskarżonymi w procesie nazistami rozmawiał w ich celach, jak równy z równym. Nawiązał z nimi kontakt, poddawał ich testom psychologicznym i spędzał z nimi czas, próbując odkryć, co skłoniło ich do związania swych losów z ideologią nazistowską. Efektem owych spotkań jest Dziennik norymberski, będący niejako zapisem tamtych rozmów i wypowiedzi ludzi, których decyzje doprowadziły do nieodwracalnych tragedii.

                Książki tej, choć charakteryzuje się dość swobodną formą, nie należy traktować jak lektury łatwej w odbiorze, przede wszystkim ze względu na jej tematykę. Autentyczne wypowiedzi jej bohaterów niosą za sobą olbrzymi ładunek emocji i nie są to bynajmniej emocje pozytywne. Co zwraca największą uwagę przy lekturze Dziennika norymberskiego, to zarówno niezwykle duże różnice, jak i podobieństwa w postawach  opisywanych postaci. Ich wypowiedzi, ich zachowania, ich stosunek do samych siebie i współoskarżonych – wszystko to jest jak mozaika złożona z wielu różnych elementów. W przypadku sądzonych w procesie norymberskim, tą całością była ich wspólna odpowiedzialność za zniszczenia spowodowane przez wojnę i nazistowską ideologię.

Hans Frank
                  Gilbertowi udało się oddać silne napięcie panujące w celach osadzonych. Starannie dobrane cytaty, ukazujące (często skomplikowane!) wzajemne relacje między współoskarżonymi, pozwalają na stosunkowo dobre poznanie ich poglądów, ich motywacji i przemyśleń. Na czoło zdecydowanie wysuwa się tu dysonans między podejściem Göringa, który do samego końca kreował się na niesłusznie oskarżonego, a Frankiem, zdającym się mieć świadomość swoich win i uznającym wojnę i Holokaust za całkowitą hańbę Niemiec (dla przypomnienia: Hans Frank był generalnym gubernatorem okupowanych ziem polskich i jednym z realizatorów polityki eksterminacyjnej wobec Żydów – ostatecznie trudno jest oceniać prawdziwość jego skruchy i rzekomego nawrócenia się na chrześcijaństwo podczas pobytu w  więzieniu).  

                Dziennik norymberski to poruszająca i wstrząsająca książka. Ukazuje mechanizmy działań ludzkich i to, w jaki sposób zachowują się, gdy ich ideały upadają. Jedną z jej największych zalet jest to, że pokazuje czytelnikowi, w jaki sposób ludzie ślepo oddani psychopatycznemu przywódcy narodu, nawet po jego przegranej nie są zdolni do przyznania się do własnych błędów i win. Ze swojej strony polecam zwrócić także uwagę na poruszone w książce kwestie związane z Rosją. Z perspektywy sześćdziesięciu pięciu lat, które minęły od momentu wydania Dziennika norymberskiego, wiele się zmieniło.





Albert Speer


Rudolf Hess
Joachim von Ribbentrop





Za możliwość przeczytania książki dziękuję Wydawnictwu:

Możesz przeczytać również

6 komentarze

  1. Czytałam o procesach norymberskich w książce Vivien Spitz "Doktorzy z piekła rodem", ale w kontekście eksperymentów medycznych. Chętnie przeczytałabym coś więcej na ten temat.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. W tej chwili jakoś nie ciągnie mnie do takiej literatury, ale zimą się za nią rozejrzę, kiedyś dużo czytałam książek związanych z wojną, obozami itd.

    OdpowiedzUsuń
  3. To z pewnością trudna książka. Ale dla kogoś zainteresowanego tematyką II wojny światowej czy też chcącego zgłębić trochę psychikę tych ludzi, to lektura godna polecenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę że w końcu skończyłaś :D Gratki! :D Ja nie mam siły ostatnio na tak wielkie knigi, dlatego pewnie nie będe jej szukała w bibliotece ;P Inna sprawa że ta tematyka towarzyszy mi przez całe studia więc jakby trochę jestem nią nasycona :P Buźka bejbe ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię literaturę dotyczącą takiej tematyki i czasów... Zarówno beletryzowaną jak i non-fiction. Bardzo chętnie przeczytam tę pozycję. Tym bardziej, że wysoko oceniasz. No i o procesach norymberskich wciąż wiem jeszcze dość mało. Dobra okazja, by tę wiedzę poszerzyć. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A, ja jeszcze tak odnośnie tarty cytrynowej rzeknę słówko - upichciłam. Pyszna! Rodzince też smakowała. Mama nawet pytała kiedy znowu upiekę. ;) Dzięki za przepis!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.